Nie lubię różowego....

Tak. To prawda...
ale jednak czasem ten straszny kolor wkrada sie do moich prac...
Kumulacja różowości nastąpiła podczas kartek robionych przez święta - kiedy to wyjeżdżając złapałam na hybił-trafił garść papierów... oczywiście większość zabranych, jak na złość, mieniła się odcieniami różu.
Pozbierałam więc tamte i inne różowości zalegające w szufladzie:

różowiasta- na harmonijce chyba jednak pojawi sie napis...


 spokojna z podkolorowanym zdjęciem:) :


Urodzinowa, moje pierwsze podejście do kolorowania stempelków:


Straaaasznie różowa.. brrrr... :




 Babeczkowa na urodziny:


Bardzo dawno robiona. szarości plus pudrowy róż:



A ta już była chyba na blogu... 

Komentarze

  1. eeee... róż nie jest taki zły... :) trzeba się tylko do niego przekonać.. :)
    Karteczki super! pierwsza, druga i trzecia- bardzo!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkie śliczne! Słodkie, ciepłe i dziewczęce.
    Stempelek zadumanej dziewczynki mnie rozbroił-jest piękny.
    Prace pomysłowe i dopracowane.
    -Oklaski dla Ciebie!

    Aaa.. kolorowanie stempelka wyszło wybornie. I to pierwszy raz? Aż nie do wiary-bajka...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz