Journaling po raz pierwszy

To moje pierwsze świadome starcie z Art Journalem. Od dawna się "przymierzalam" do spróbowania...
Tworząc tą stronę zdałam sobie sprawę, że tak na prawdę journalowalam nałogowo( ku niezadowoleniu nauczycieli jeśli mnie przyłapali), już w szkole. Tyły zeszytów miałam zabazgrane tysiącami rysunków, cytatów (często z przejęzyczeń nauczycieli)



Tak więc jest i nie jest to początek mojej przygody z journalingiem. Na pewno nie jest to koniec:) po głowie chodzą mi juz realizacje kolejnych tematów.

Idealnią inspiracją na pierwsze starcie ze świadomym Art Journalingiem okazal się temat aktualnego wyzwania SP:

Początek. Coś się kończy, coś się zaczyna.




Komentarze

  1. cudo , cudeńko - jest megaaaaaaaaaaa :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna interpretacja tematu...:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudnie wygląda ten wpis, za co się nie weźmiesz, to pięknie Ci to wychodzi :) Kochana, czy Ty masz bindownicę? Bo jeśli sama sobie zrobiłaś ten art-żurnalowy zeszyt to ja bym bardzo chciała takowy, tylko nie wiem, co w zamian? Stanąć na rękach i klaskać uszami? :D :*

    OdpowiedzUsuń
  4. MK: Niestety nie mam (jeszcze) bindownicy. Ale moge Ci taki skombinowac:D

    OdpowiedzUsuń
  5. wiedziałam że to będzie dobre, ale nie sądziłam że aż tak! świetny wpis:D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz