To moje pierwsze świadome starcie z Art Journalem. Od dawna się "przymierzalam" do spróbowania...
Tworząc tą stronę zdałam sobie sprawę, że tak na prawdę journalowalam nałogowo( ku niezadowoleniu nauczycieli jeśli mnie przyłapali), już w szkole. Tyły zeszytów miałam zabazgrane tysiącami rysunków, cytatów (często z przejęzyczeń nauczycieli)
Tak więc jest i nie jest to początek mojej przygody z journalingiem. Na pewno nie jest to koniec:) po głowie chodzą mi juz realizacje kolejnych tematów.
Idealnią inspiracją na pierwsze starcie ze świadomym Art Journalingiem okazal się temat aktualnego wyzwania SP:
Tworząc tą stronę zdałam sobie sprawę, że tak na prawdę journalowalam nałogowo( ku niezadowoleniu nauczycieli jeśli mnie przyłapali), już w szkole. Tyły zeszytów miałam zabazgrane tysiącami rysunków, cytatów (często z przejęzyczeń nauczycieli)
Tak więc jest i nie jest to początek mojej przygody z journalingiem. Na pewno nie jest to koniec:) po głowie chodzą mi juz realizacje kolejnych tematów.
Idealnią inspiracją na pierwsze starcie ze świadomym Art Journalingiem okazal się temat aktualnego wyzwania SP:
cudo , cudeńko - jest megaaaaaaaaaaa :D
OdpowiedzUsuńPiękna interpretacja tematu...:)
OdpowiedzUsuńCudnie wygląda ten wpis, za co się nie weźmiesz, to pięknie Ci to wychodzi :) Kochana, czy Ty masz bindownicę? Bo jeśli sama sobie zrobiłaś ten art-żurnalowy zeszyt to ja bym bardzo chciała takowy, tylko nie wiem, co w zamian? Stanąć na rękach i klaskać uszami? :D :*
OdpowiedzUsuńMK: Niestety nie mam (jeszcze) bindownicy. Ale moge Ci taki skombinowac:D
OdpowiedzUsuńwiedziałam że to będzie dobre, ale nie sądziłam że aż tak! świetny wpis:D
OdpowiedzUsuńCudo!
OdpowiedzUsuń