Moją córkę (4 i pol) dopadła ospa. Za oknem pogoda cudna a tu trzeba w domu siedziec i malować się w jakieś kropki...
W ramach aktywnego leniuchowaina zrobiła pracę na konkurs "żonkilowe pole" Podczas jej tworzenia w magiczny wręcz sposób znikł mi klej magic.. została jedynie pusta tubka. To cena za zajęcie na kilka godzin. Tak godzin... bo na kartce a3 nie tak latwo bibułową trawę zasadzić.
później kropeczka pomagała mi : przyklejała suszone "kotki" baziowe do świątecznych kartek
W ramach aktywnego leniuchowaina zrobiła pracę na konkurs "żonkilowe pole" Podczas jej tworzenia w magiczny wręcz sposób znikł mi klej magic.. została jedynie pusta tubka. To cena za zajęcie na kilka godzin. Tak godzin... bo na kartce a3 nie tak latwo bibułową trawę zasadzić.
później kropeczka pomagała mi : przyklejała suszone "kotki" baziowe do świątecznych kartek
Piękna trawka- podziwiam cierpliwość córeczki;)
OdpowiedzUsuńKartki urocze, szczególnie ta "serwetkowa":)
Cudne pracki :)
OdpowiedzUsuń:)) Alicja ma talent po mamusi, fajnie mieć taką własną łączkę, co? :D
OdpowiedzUsuńKarteczki przecudne.
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że córcia przechodzi ospę w tym wieku. Mnie dopadła w tamtym roku i to był horror.
Pozdrowienia dla małej Kropeczki :))
brawo brawo -cudna łaczka i kartki :D
OdpowiedzUsuń